Retronauta.pl |
||
Nowości Retronauta |
Retronauta.pl > Morskie pirackie radia (lata 60. i 70. XX wieku) 2015-12-16 Morskie pirackie radia (lata 60. i 70. XX wieku)Radiowi piraci przez lata omijali państwowe monopole radiowe nadając bez licencji z wód międzynarodowych - ze statków i opuszczonych platform.
"Piraci" radiowi byli pomysłowi i działali często bez znacznych środków finansowych. Przykładowo nadajnik jednej z takich radiostacji został wymontowany z wojennego bombowca Halifax, zasilany był baterią akumulatorów samochodowych, rura od rusztowania stanowiła antenę nadawczą na szczycie której powiewała piracka flaga z czaszką i kośćmi.
Pirackich stacji radiowych słuchały miliony na lądzie. W 1965 roku w 13 europejskich krajach istniał monopol państwowy na emisję radiową. Aby to obejść nadawano z krajów o liberalnej jurysdykcji (np. Radio Luxembourg) lub właśnie z wód międzynarodowych.
W latach 1958-1965 było 11 rozgłośni radiowych, które nadawały z morza regularnie. Apogeum ich rozwoju przypada na lata 60. XX wieku. Były to przerobione latarniowce, wojskowe okręty, statki rybackie, zbudowane podczas II wojny światowej do ochrony przeciwlotniczej opuszczone dziś wojskowe platformy oraz sztuczne wyspy. Morskie pirackie radia jako jedne z pierwszych wprowadziły znaną dziś szybszą formę programu: hity, krótkie wiadomości i muzyczne dżingle.
DJe i prezenterzy przebywali najczęściej na morzu kilka tygodni. Udając się na statek lub z niego wracając musieli przejść kontrolę graniczną. Opuszczając statek przy złej pogodzie i wysokiej fali niejednokrotnie ryzykowali życie przeskakując na morzu między dowożącą ich małą łodzią a znacznie wyższym statkiem. Audycje były także nagrywane na lądzie i dostarczane mniejszą jednostką na statek na taśmach magnetycznych i potem kasetach. W przerwach między piosenkami obsługa radia nierzadko się kąpała w wodzie. Prezenterzy, technicy, marynarze załogi spali, pracowali i wypoczywali razem. Czas wolny spędzali czytając książki, oglądając telewizję lub odpowiadając na setki listów od fanów. Przekładało się to na koleżeństwo nie tylko na statku, ale także na antenie.
Program nadawany był całodobowo i przyjmował różne postacie, jednakże dominowała w nich muzyka grana z płyt. Nadawcy nie płacili tantiemów za puszczaną muzykę. Niestety na początkach lat 70. przypada upadek przybrzeżnych morskich stacji radiowych. Były one nie tylko zagłuszane - np. przez brytyjski rząd broniący monopolu państwowego BBC, ale także atakowane fizycznie. Niektóre pirackie stacje radiowe:
Po wprowadzeniu przez kolejne europejskie kraje niekorzystnych przepisów prawnych większość morskich rozgłośni zakończyła swoją działalność, część próbowała jeszcze jakiś czas swojej radiowej pirackiej działalności u wybrzeży innych krajów. Nie pomagały sprzeciwy słuchaczy przeciwko zamknięciu pirackich rozgłośni. Zabraniano działać biurom sprzedaży reklamy. Belgijskie sądy nawet nie zawahały się skazać zaocznie DJ-ów na grzywnę i kary więzienia. Wprowadzając rygorystyczne przepisy władze powoływały się przy tym na bezpieczeństwo publiczne. Emisja radia miała rzekomo wpływać na wykorzystywane częstotliwości zarezerwowanych dla bezpieczeństwa państwa, kontroli lotów oraz ruchy statków. Dania, Finlandia, Norwegia i Szwecja wprowadziły antypirackie przepisy już w 1962 roku. Wielka Brytania w 1967 roku zatwierdziła Marine Offences Act. Zabraniał on m.in. kierowania, finansowania, wspierania i zaopatrywania statków radiowych z terenu Wielkiej Brytanii. W ten sposób ustawodawstwo brytyjskie "zagłodziło" stacje pozbawiając je tym samym zleceniodawców. Równolegle z eliminacją przybrzeżnych "piratów radiowych", rząd brytyjski nakazał BBC utworzenie niekomercyjnej rozgłośni - BBC Radio 1 - która odciągnęłaby młodych słuchaczy od morskich stacji. Na statki władze urządzały zbrojne rajdy - jeden z nich na statek Radia Caroline był nawet transmitowany na żywo. Radiowcy podkreślali, że zajęcie statku przez władze i niszczenie sprzętu radiowego było aktem piractwa ponieważ działały one poza swoim terytorium. Los ten spotkał także rozgłośnie nadające z platform. REM Island została także najechana przez władze. Zbudowana w Irlandii, przyholowana i umieszczona 6 mil od holenderskiego wybrzeża platforma w 1964 transmitowała program radiowy oraz program telewizyjny (w tym czasie Holandia nie pozwalała na prowadzenie komercyjnego radia i telewizji). W grudniu 1964 roku Holandia uchwaliła prawo, która rozdziela Morze Północne na kontynentalne sektory. Szelf na którym posadowiona była platforma została uznana za terytorium holenderskie. Kilka dni później komandosi zajęli platformę.
"Historia pokazuje jak poważnie rząd traktował niezależny głos transmitowany przez niezarejestrowany eter." - powiedział Steve McGann związany z pirackimi radiami. WsparcieWesprzyj dalszy rozwój serwisu internetowego Retronauta.pl. Nie blokuj i reaguj na reklamy, sprawdź poniższe strony naszych partnerów. W ten sposób zapewniasz sobie dalsze wiadomości z przeszłości za darmo.
| |
|